Kilka razy w miesiącu organizuję spacery socjalizacyjno – treningowe. Uwielbiam ten nasz wspólny czas spędzony w lesie, w trakcie którego cała uwaga poświęcona jest psom. Przychodzą psy różnych ras, począwszy od ozdobnych, na molosach kończąc. Natomiast to, co je łączy, to reaktywność na widok innych psów bądź totalny brak współpracy w warunkach leśnych.
Nie będę się skupiać na kwestiach technicznych, jak sobie radzić doraźnie w takich sytuacjach, ale chciałabym skupić się na tym, co dla mnie jest najbardziej istotne. Na doświadczaniu.
Jeśli dla Waszego psa wyjście do lasu jest świętem raz na kilka miesięcy, nie dziwcie się, że nie ma chęci z Wami współpracować. On jest w raju, do którego rzadko go zabieracie. Pozwólcie mu pierwsze pół godziny węszyć, nacieszyć się tą obecnością w lesie. Nie wymagajcie od niego posłuszeństwa, ale zapewnijcie mu bezpieczeństwo doświadczania. I dopiero jak pierwsze zachłyśnięcie się zacznie maleć, zaproponujcie swojemu psu wspólną zabawę. Taką, jaką lubi najbardziej. Możecie wspólnie pościgać się z wiatrem, chodzić pomiędzy gałęziami, szukać zagubionej w trawie piłki, polować na Wasze smakołyki czy szarpać się ulubioną zabawką. To Wam otworzy drogę do współpracy opartej na zabawie, przyjemności.
Każdy silny bodziec, który występuje rzadko, ma zazwyczaj ogromną siłę rażenia. Więc jeśli las wywołuje skrajnie silne emocje, nie unikajcie tego miejsca. Spacerujcie tam możliwie często, żeby zminimalizować jego wartość. Przecież nawet schabowy jedzony codziennie straci swój urok 😉
Podobnie z psami na spacerze. Jeśli jedyną rozrywką Waszego psa są dzikie szaleństwa z innymi psami, chodźcie często z nimi na spacer równoległy i Wy proponujcie psu zabawę. Może i pierwszy raz bądź dwa będą dla Was trudne, ale z czasem inne psy staną się neutralnym elementem życia w społeczeństwie. I wtedy też otwieracie sobie przepiękną przestrzeń do współpracy, spacer z psem staje się Waszą wspólną podróżą, a nie tylko nudnym chodzeniem obok siebie.
Miłego dnia Kochani!
Dorota